Palutkiewicz nt. patologii polskich instytucji w dzisiejszej Rzeczpospolitej

2018-05-15, godz. 9:22,
kategoria: Komentarze

W dzisiejszej Rzeczpospolitej, Piotr Palutkiewicz Prezes Instytutu Instigos, pisze nt. patologii instytucji publicznych i konsekwencji ich tolerowania dla polityków.

Palutkiewicz pisze: „W tym tygodniu, po 20 latach od morderstwa Iwony Cygan, rozpoczyna się proces osób oskarżonych o dokonanie tego czynu. Dlaczego historia ze Szczucina w Małopolsce jest nie tyle podobna, ile o wiele bardziej bulwersująca, tragiczna i konieczna do zrozumienia, niż ta przedstawiona w filmie „Trzy billboardy za Ebbing, Missouri”? Ponieważ, kto głęboko nie zastanowi się nad historią z południa naszego kraju, nie powinien zabierać głosu na temat zmian w polskim sądownictwie czy przyczynach wciąż nieodżałowanej przegranej elit liberalnych w wyborach 2015 roku. […]

Ile jest przypadków każdego roku w Polsce, gdzie rodzice i bliscy ofiary czują strach, bezsilność czy brak kompetencji, aby walczyć o sprawiedliwość z patologicznymi, wrogo im nastawionymi instytucjami państwa? Ile jest przypadków pobicia na komendach, które nie kończą się tak tragicznie? Ile na komendach policji jest wymuszeń zeznań, o których mówią później podejrzani w wielu rozprawach karnych?

Jeśli rządzący będą ignorować nawet najmniejsze patologie w podległych instytucjach, niech nie będą zdziwieni podczas wieczoru wyborczego, że znów nieoświecony lud nie docenił wybudowanych dróg, nowych stadionów, wysokiego poziomu nominalnego PKB czy (tutaj nowość) dodatkowych 500 zł miesięcznie przetransferowanych z budżetu państwa.

Bo jeśli komuś brakuje możliwości, znajomości, odwagi, aby postawić swoje „trzy billboardy”, to nie znaczy, że nie rozprawi się z rządzącymi jedynym dostępnym sobie sposobem – przy urnie wyborczej. I dotyczy to każdej władzy, która toleruje patologie w swoich instytucjach.

Warto o tym pamiętać po tej jesieni, gdy kolejni publicyści będą komentować wyniki wyborów samorządowych. Warto już dziś pomyśleć o mieszkańcach i aktywistach w stolicy, którzy przez lata walczyli za pomocą swoich „trzech billboardów” o sprawiedliwość dla mieszkańców reprywatyzowanych kamienic. Niech rządzący i wspierające ich elity już teraz przypomną sobie te lata, gdy mijali bez emocji „billboardy” mówiące o patologiach stołecznego ratusza, lokalnych sądów, notariuszów czy te mówiące o śmierci Jolanty Brzeskiej.”

Pełna treść artykułu dostępna jest w dzisiejszej Rzeczpospolitej oraz na stronie www.rp.pl .