Rozważania na temat współczesnego wolnego rynku w Polsce w nowym numerze pisma Myśl.pl
Instytut Instigos poleca w kioskach najnowszy numer pisma narodowo-demokratycznego Myśl.pl . Tematem wydania jest zagadnienie wolnego rynku. Jak napisał w słowie wstępnym Redaktor Naczelny pisma Krzysztof Tenerowicz „[…] Do rozważań na temat wolnego rynku zaprosiliśmy ludzi, którzy często różnią się w jego postrzeganiu, nikomu jednak nie odmawiając prawa do swoich przekonań, a tym samum własnej interpretacji założeń klasyków myśli wolnościowej.”
W numerze odnaleźć można teksty m.in. Marcina Chmielowskiego, Dariusza Szczotkowskiego, Bartosza Józwiaka, Mariusza Pateya oraz Prezesa Instytutu Instigos Piotra Palutkiewicza.
Jak pisze w swoim artykule Piotr Palutkiewicz „Centrum Badania Opinii Społecznej od 1991 roku, zadaje Polakom pytanie: „czy zgadza się pan(i) ze stwierdzeniem, że gospodarka rynkowa, oparta na prywatnej przedsiębiorczości, jest najlepszym systemem gospodarczym dla naszego kraju”. Na początku transformacji w 1991 roku, wolny rynek na wzorzec zachodni popierało 73% Polaków. I był to rekordowy wynik w historii III Rzeczpospolitej. Od tego czasu kapitalizm nie miał już w Polsce nigdy tak wielu zwolenników. Winę za ten fakt ponoszą jego polscy ojcowie i ambasadorzy, którzy gospodarkę rynkową zaczęli przedstawiać w sposób bezwzględny, technokratyczny lub nieodpowiedzialny, co trwa nieprzerwanie do dnia dzisiejszego.
Przez całe lata dziewięćdziesiąte, prywatnorynkowy model gospodarczy określany był jako naturalny stan nowożytnego społeczeństwa, reformy gospodarcze charakteryzowano jako trudne, lecz będące koniecznym krokiem na drodze do normalizacji sytuacji w kraju, czy też jako rozwiązania nieprzyjemne i kosztowne dla wielu grup społecznych, które z pewnością wzbudzą społeczny opór. Do historii przeszły także słowa Jeffreya Sachs’a, który mówił: „Kiedy na ostry dyżur przywożą faceta, któremu serce właśnie się zatrzymało, po prostu otwierasz mu klatkę piersiową i nie przejmujesz się bliznami, które po sobie zostawisz. Chodzi o to, żeby to serce zaczęło znowu bić. Więc leje się krew.”
[…] Biorąc pod uwagę powyższe, nie można winić przeciętnego obywatela, który spotykając się przez dwie dekady w debacie publicznej z retoryką polskich wolnorynkowców (lub jej zaniechaniem) mógł czuć się do idei kapitalizmu, delikatnie mówiąc – zniechęcony. […] Jakie jest zatem miejsce tej idei w dzisiejszym otoczeniu politycznym, społecznym, kulturowym, technologicznym i gospodarczym w Polsce?”
Na te pytanie oraz inne czytelnik otrzyma odpowiedź w najnowszym numerze pisma.